trwa inicjalizacja, prosze czekac...
trwa inicjalizacja, prosze czekac...tutaj

niedziela, 17 kwietnia 2016

 "PLANETUS ZIEMIA"
           Naukowcy już od zamierzchłych czasów interesowali się historią pewnego planetusa o nazwie Ziemia. Jednak nie mieli pojęcia, co stanie się wkrótce. Ludzie codziennie zanieczyszczali planetusa Ziemię. Ktoś albo coś chciało zemścić się na ludziach, gotując im marny los.
A było to tak. Polanoburski pogodolog zauważył niepokojące warunki klimatyczne w okolicach Polanoburga, gdzie zanotowano  temperaturę - 55oC . Okazało się, że lodowce w strefach okołobiegunowych  zaczynają powolutnie topnieć i spowodowało to potworako niskie temperatury. Na całym planetusie panował chaos, miały miejsce powatersy, tajfuny, tornada, tsunami, które pustkowiły całą ziemię. Sprawa nie wyglądała zbyt różowo, zwierzęta mutowały i przybierały niewyobrażalne rozmiary. Ludzie wpadali w panikostrach i nie wiedzieli co robić. Jednak  Polanoburscy planetusolodzy stwierdzili, że problemem jest jeden z księżyców Jowisza, który wydostał się z orbity i zniszczył 3/4 księżyca, przez co planetusowi groziła zagłada.
Lokalna dziennikarka, zaniepokojona tym co obserwowała, postanowiła przeprowadzić wywiad z przewodniczącym Polanoburskiej Rady Planetusologów.
- Co należy robić, aby zlikwidować zagrożenie? -spytała dziennikarka.
- Aby nasza planeta była bezpieczna, musimy jak najszybciej powołać grupę kosmicznych komandosów, którzy w rekordowym czasie zdetonują bombę nuklearną - odpowiedział przewodniczący.
- Wydaje się to prostologiczne - stwierdziła dziennikarka.
- Niekoniecznie. Po wysadzeniu ładunku, komandosi będą musieli szybko przygotować prom kosmiczny do odlotu - powiedział przewodniczący.
- Czy jako szef  Polanoburskiej Rady Planetusologów ma pan jakiś plan B ? - zapytała dziennikarka.
- Oczywiście, że mam. Na wypadek nieudanej misji, z naszej bazy zostanie wystrzelona bomba neutronowa - stwierdził pewnie szef Rady.
- Dziękuję za rozmowę.
- Ja również dziękuję - zakończył planetusolog.
         Okazało się jednak, że zostało niewiele czasu, aby uratować planetusa, a kapitan komandosów nie chciał zgodzić się na misję, przedstawioną przez Radę.
Niespodziewanie Radzie pomogła przejęta sprawą dziennikarka,  przekonując kapitana do tego bojowego zadania. Wszystko poszło jak z płatka. Po bohaterskiej misji komandosów zniknęło zagrożenie, a Polanoburska Baza Kosmiczna rozpoczęła "remont" księżyca ziemskiego.

         Armagedon został zażegnany.
                                       



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz