trwa inicjalizacja, prosze czekac...
trwa inicjalizacja, prosze czekac...tutaj

wtorek, 14 stycznia 2014

„WSPOMNIENIA”


        Bardzo lubię słuchać opowieści moich dziadków. Tyle ich było, że nie wiem, którą by tu opisać. Najśmieszniejsze są te, które dotyczą mojego taty. Mój tato Paweł, gdy miał 2 latka, to pojechał z babcią i dziadkiem na wakacje do Rabki. Po 2 tygodniach na miejsce dziadków przyjechała mama małego Pawełka czyli moja babcia Krysia. Babcia Krysia bardzo lubiła się opalać. Każdego dnia więc korzystała ze słonecznych kąpieli. Mój tato w tym czasie bawił się autkami, robił babki z piasku, itp. Popołudniami chodził ze swoją mamą na spacery po okolicy. Oczywiście przymusowo musiał „zaliczyć” drzemkę poobiednią. Pewnego dnia, gdy moja babcia znowu opalała się na leżaku, małemu Pawełkowi znudziły się zabawy w piaskownicy. Wykorzystując nieuwagę babci, zaczął „majstrować” przy bardzo cennym, jak na te czasy - radiu. A wspomniany sprzęt należał do dziadków taty, dla których był bardzo cenny. Po chwili mój tato podszedł do swojej mamy. W rączce trzymał złamaną antenę radiową i powiedział tylko: „Mama juś...”.

 


 

 

 

 

 

 

 

Babcia, aż zbladła, jak zobaczyła, co zrobił jej kochany syneczek. W te pędy pobiegła z małym Pawełkiem do najbliższej budki telefonicznej i zadzwoniła po pomoc do swojego męża, który kazał wcisnąć najmocniej, jak się da tę wyrwaną z korzeniami antenę.

       


 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                     A oto mój tata – Pawełek…….

 

Podobno dziadkowie mojego taty nigdy nie zorientowali się, że coś było nie tak z ich radiem. Nie rozumiałem tylko, dlaczego to była taka „katastrofa”. Później dopiero dziadkowie mi wytłumaczyli, że to były czasy, w których nie można było tak łatwo kupić sprzętu RTV.

        Ja odetchnąłem z ulgą, że obecnie nie musimy się już zamartwiać antenami, bo przecież radio mamy w komórce.

 

 


 

Wywiad : „ Jak mój dziadek poznał babcię”

 
Olek: Dziadku czy mógłbyś mi opowiedzieć, jak poznałeś babcię?

Dziadek: Dobrze. Opowiem Ci, ale nie złość się na mnie, gdybym, czegoś nie pamiętał.

O: No wiesz dziadku, jakbym mógł...

D: Babcia i ja chodziliśmy do tej samej szkoły. Babcia była tylko w klasie „niżej” i chodziła do niej z moją siostrą, a Twoją ciocią Jadzią.

O: A kolegowała się z ciocią?

D: Tak. Nawet czasami przychodziła do nas się pobawić. Ale ja nie zwracałem na nią w ogóle uwagi.

O: No to kiedy ją w końcu poznałeś?

D: Chyba jak miałem 19 lat. Spotkaliśmy się z babcią na weselu u wspólnego znajomego.

O: To dobrze, że na babcię zwróciłeś wreszcie uwagę, mój drogi dziadku.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz